niedziela, 29 grudnia 2013

Tumblr + Gdzie się podział rozdział?

No witam, witam!
Mam dla was kilka informacji...
Otóż... Ekhmm : 
1. Ruszyłam z tumblr'em! Tak właśnie! :) Muszę go jeszcze tylko troszkę ogarnąć, ale w sumie jest gotowy ;) Jest już pare notek :D 
2. Co się stało z rozdziałem?! No a ten One Shot? :( 
No więc... Ja wiem, że jest wolne i sretetete :P Ale i tak nie mam czasu :( Rozdziału możecie się spodziewać w ciągu ok. tygodnia, ale na One Shot troszkę poczekacie, może nawet będzie w lutym :( Mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie xD Ale muszę się przez trzy przyszłe miesiące trochę pouczyć, bo do gimnazjum do, którego się wybieram przyjmują już w marcu ;D (test 6-klasisty jest niepotrzebny :P) 

A więc... To chyba wszystko :) Łapajcie linka do mojego tumblra! :* 

http://its-me-agus.tumblr.com

Aguś ♥

sobota, 21 grudnia 2013

Co wy na to? :3

Hej! 
Co wy na taki horror'owy one part? :)
Ostatnio mnie coś natchnęło i mam mega pomysł :D
A natchnął mnie odcinek Ukrytej Prawdy xD
W każdym razie... 
Myślę, że będzie straszny ;D
Może przypadkiem być w święta xD
Dzisiaj się zabiorę za pisanie :)
Będzie długi... tak mi się wydaje... :D

Aguś ♥

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział V - To twój brat?

Naty

Gdzie ten Maxi? Znowu się zgubił? A może mnie zdradza?! Natalia, uspokój się, zbyt dramatyzujesz... O! Idzie Leon!
- Hej Leon! Wiesz może gdzie jest Maxi? - zapytałam z nadzieją. 
- Nie, niestety. Widziałaś Violę? 
- Nie... - a co jeśli są razem? Jeśli nas zdradzają?! O wilku mowa! Widzieliśmy z Leonem Maxi'ego i Violę w dość jednoznacznej sytuacji. Obejmowali się i prawie, że całowali!
- Leon? Czy ty widzisz to co ja?! - zapytałam wkurzona.
- Naty, spokojnie. Przecież to przyjaciele, jak ja i ty. - pocieszał mnie Leon. Ja jednak wiedziałam swoje. Oni są razem i nas zdradzają! A myślałam, że Violetta to moja przyjaciółka... Ufałam Maxi'emu...Właśnie weszli przez drzwi do studia. 
- Cześć, słuchajcie, musimy wam powiedzieć coś mega ważnego! - zaczęła Violetta. 
- Doprawdy? My też! - nie wiem co we mnie wstąpiło, ale... pocałowałam Leona. Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni, w tym Federico i Ludmiła oraz kilkoro uczniów ze studia. Violetta popatrzyła na mnie smutnymi oczami i pobiegła z płaczem, prawdopodobnie do łazienki. Co ja zrobiłam? Lu za nią pobiegła, Leon też. Chciałam pobiec z nimi, ale Maxi mnie zatrzymał. 
- Naty, co ty wyprawiasz?! Od kiedy spotykasz się z Leonem?! - krzyknął.
- Ja się z nim nie spotykam... nie wiem co we mnie wstąpiło... - odpowiedziałam. - Zobaczyłam, że świetnie się razem bawicie, pomyślałam, że coś was łączy i zrobiłam się zazdrosna. - spuściłam głowę. Byłam pewna, że to koniec. Że nikt mi nie wybaczy, ani Leon, Viola, a przede wszystkim Maxi. Stało się wręcz przeciwnie. Maxi mnie przytulił. 
- Spokojnie, wszystko ci wytłumaczę, ale potem... Teraz leć do Violetty. - jak powiedział, tak uczyniłam. 

Ludmiła

- Dlaczego Ludmi, dlaczego? - zdawało się, że Viola nie mówiła tego do mnie. - I to na moich oczach! 
- Nie wiem co w nią wstąpiło, ale będzie musiała nam się wytłumaczyć. Na pewno była w złym humorze. - próbowałam ją pocieszać. Właśnie siedziałyśmy w łazience dziewczyn. Ja stałam oparta o drzwi, a moja przyjaciółka siedziała pod ścianą. Nagle usłyszałam pukanie. Dlaczego ktoś puka zamiast po prostu wejść? Otworzyłam drzwi...
- Mogę wejść? - zapytał Leon, to dlatego pukał. 
- Jasne, wchodź. - wpuściłam go do łazienki. 
- Violu... - zaczął Leon.
- Leon, ja wiem, że to nie ty ją pocałowałeś, widziałam wszystko od początku do końca, ale... dlaczego mi to zrobiła? Przecież musiała mieć powód... - przerwała mu. 

- Widziała cię jak śmiałaś się i przytulałaś z Maxim. Pewnie pocałowała mnie pod wpływem złości i zazdrości. Mówiłem jej, że jesteście przyjaciółmi i macie do tego pełne prawo. 
- Wiesz my nie do końca jesteśmy przyjaciółmi... - zaczęła niepewnie Violetta. Przyglądałam się temu z niesamowitą ciekawością. Wiem, że nie powinnam tak mówić, ale... Ma ktoś popcorn? 
- Słucham? - zapytał lekko poddenerwowany Leon. 
- Chcieliśmy z Maxim wam to powiedzieć, kiedy Naty wyskoczyła z tym... no wiesz... 
- No dobrze, więc co takiego chcieliście nam powiedzieć? 
- Maxi to mój brat. - aż mnie zatkało. Jakim cudem? 
- Co? Ale jak? - dopytywał się Leon, a ja musiałam naprawdę dziwnie wyglądać. Stałam z otwartą buzią i z szeroko otwartymi oczami. 
- Okazało się, że mój ojciec z matką Maxi'ego mieli romans... Na początek złościłam się na tatę, że nic mi nie powiedział, ale najwidoczniej miał powody. Nie będę się mieszać w sprawy dorosłych. - kątem oka zauważyła przez szparę w lekko przymkniętych drzwiach, twarz Naty. Oworzyłam je szerzej. Wtedy Naty spuściła głowę ze wstydu. 
- Violu, ja przepraszam... To było pod wpływem emocji... - powiedziała Naty. Viola tylko wstała i ją przytuliła. 
- Obiecaj mi, że nigdy więcej tak nie zrobisz. - szepnęła Viola. A więc sprawa wyjaśniona. 


___________________________________________________________

I jest! Przepraszam, że tak późno, ale jest! Rozdział nie najdłuższy, ale pełny wrażeń! :D Chciałabym wszyyyyystkich zaprosić na bloga mojej zacnej przyjaciółki :) http://leonetta-4-ever.blogspot.com Kolejnego rozdziału możecie się spodziewać... nawet jutro jeśli będę miała wenę ;) A tak w ogóle... Pochwalcie się, jak wam minęły Mikołajki, co dostaliście? :)
Na koniec dwa zacne zdjęcia. 

1. Leon wygląda tu jakby zjadł coś kwaśnego :D


2. Podesłane przez moją zacną przyjaciółkę, która podnieca się tym, że Ruggero wygląda tu jakby był goły xD


Rozdział IV - Za dużo się dzieje...

Federico

Wczorajsza randka była wspaniała. Nie, to Ludmi jest wspaniała. Czuję, że jej się podobało. Jestem pewien, że nic nie zniszczy tak cudownego związku. Siedziałem właśnie i brzdąkałem na gitarze kiedy do moich uszu dotarł dzwonek do drzwi. Rodziców nie było w domu, więc musiałem otworzyć. Nie posiadałem zbytnio czasu na gości, bo za piętnaście minut powinienem był być w studio, ale wypada otworzyć. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach pojawiła się Ludmiła. Od razu się uśmiechnąłem, ale ona wydawała się dziwnie smutna. Oczywiście była równie uśmiechnięta jak ja, ale ja wiedziałem, że coś ją gryzie. 
- Hej Fede. Nie przeszkadzam? - zapytała mnie i zlustrowała wzrokiem. No tak. Byłem w samych bokserkach. Zawsze ubieram się na ostatnią chwilę. 
- Cześć skarbie. No coś ty, ty nigdy nie przeszkadzasz. Poczekasz chwilkę? - odpowiedziałem jej i ruchem ręki pokazałem jej żeby weszła. Wbiegłem do swojego pokoju jakby mnie piorun w tyłek strzelił. (xD) Przebrałem się tak szybko jak tylko mogłem i zbiegłem po schodach. No... Nie do końca zbiegłem... Bardziej to z nich spadłem. Ludmi podbiegła do mnie jak oparzona i zapytała czy wszystko w porządku.
- W jak najlepszym kochanie. - odpowiedziałem. Usiedliśmy na kanapie. 
- Fede, jest coś o czym muszę z tobą pogadać. - jej głos lekko się załamał. 
- O czym? Nie! Wiedziałem, że tak będzie! Nie podobam ci się! Już mnie nie kochasz! 
- Nie, nie i jeszcze raz nie! Kotku, zbyt dramatyzujesz. Tu nie chodzi o ciebie, ani o mnie. - pocieszała mnie. 
- No dobrze, mów dalej. 
- Od czego by tu zacząć...
- Najlepiej od początku. - przerwałem jej, a ona zgromiła mnie wzrokiem. - Przepraszam, kontynuuj. 
- Mój przyjaciel , David, przyjeżdża... 
- No i? 
- Nie rozumiesz! Od zawsze mu się podobałam, a jakby tego jeszcze brakowało przez najbliższy miesiąc, będzie mieszkać u mnie! - trochę mnie do zdenerwowało, ale wiem że Lu nic do niego nie czuje... Ufam jej. 
- Spokojnie, jeśli będzie czegoś od ciebie chciał to po prostu mi powiedz, a już ja sobie z nim pogadam. - puściłem jej oczko. 
- No dobrze, chodźmy do studia bo się spóźnimy. - odpowiedziała. 

___________________________________________________________

Hej, hej, heloł! Wiem, wiem... Daaaaawno mnie nie było, nie bijcie! Było to spowodowane problemami z Google +. Nie mogłam komentować, wstawiać postów, no po prostu nic! Ale uporałam się z problemem i jestem :) 
Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze został przy życiu :D 
Rozdział krótki, ale chciałam go wrzucić jak najszybciej, jeszcze jednego dzisiaj się doczekacie ;) 

Aguś ♥